Jednym z częściej pojawiających się w trakcie spotkań psychoterapeutycznych tematów jest więź z bliskimi osobami i cierpienie, jakie niosą ze sobą relacje nie dające poczucia zrozumienia, naznaczone raniącą obojętnością bądź agresją. Doświadczenie przychodzących na terapię osób znalazło odbicie w badaniach klinicznych i bazujących na nich metodach psychologicznego leczenia. Od końca lat 50 XX wieku teoria psychodynamiczna, a za nią opierająca się na niej technika psychoterapeutyczna zaczęły poświęcać więcej uwagi kwestiom tworzenia się ważnych emocjonalnie związków. Dziś, ponad pół wieku później, opisująca ten proces teoria przywiązania cieszy się znacznym zainteresowaniem naukowców badających procesy leżące u podstaw rozwoju i zachowania. Nic w tym dziwnego – z gromadzonych danych wyłaniał się coraz ostrzejszy obraz pokazujący, że tworzenie intymnych emocjonalnych więzi pomiędzy dzieckiem a opiekunem ma podstawowe znaczenie dla rozwoju jednostki i pełni funkcję biologiczną. Uformowane w tym czasie style przywiązania silnie wpływają na rozumienie przez nas społecznego świata, a także – zwrotnie, jako nasza odpowiedź – na tworzenie go za pomocą relacji, które nawiązujemy. W procesie rozwoju fizyczna pępowina zostaje zastąpiona psychiczną potrzebą uczucia bliskości z matką, potrzebą widoczną u wyżej rozwiniętych zwierząt. Jak podstawowa jest ona dla człowieka, w sposób skrajny ukazują tragiczne historie dzieci, które mając zapewnione dobre warunki zewnętrzne, umierały z powodu braku możliwości wytworzenia emocjonalnej więzi z opiekunem.

Klasyczne już dziś ujęcie tego tematu sformułował angielski psychiatra i psychoanalityk, John Bowlby, którego pionierski w dziedzinie badań nad przywiązaniem artykuł pt.: The Nature of the Child’s Tie to His Mother ukazał się w 1958 roku na łamach „The International Journal of Psychoanalysis”. W tym samym roku opublikowano również pracę H.F. Harlowa pt.: The Nature of Love poświęconą tworzeniu się więzi między małymi rezusami a ich matkami. Na podstawie obserwacji małp autor stwierdził, że powstawanie szczególnej relacji między matką a dzieckiem nie opiera się przede wszystkim na zaspokajaniu głodu noworodka. Od urodzenia dominującą potrzebą jest bowiem bliskość i kontakt z rodzicem. Wynik powyższej obserwacji świata zwierząt jest prawdziwy również w odniesieniu do dzieci człowieka.

Teoria stworzona przez Bowlby’ego sięga swymi korzeniami do psychoanalizy Zygmunta Freuda. Angielski uczony w wymienionej wyżej publikacji skrytykował jednak dotychczasowe poglądy na temat natury więzi matki i dziecka. Była to również trafna krytyka ówczesnego środowiska psychoanalitycznego, dogmatycznie skoncentrowanego na teorii seksualnej, uznającej seksualność jako jedyny pierwotny fenomen kształtujący życie psychiczne. Systematyczne badania empiryczne kazały Bowlby’emu odrzucić to apodyktyczne przekonanie i przyznać pierwszeństwo przywiązaniu i poczuciu bezpieczeństwa. Zauważył on, że założenia teorii „popędu” wtórnego, rozwijane w pracach ówczesnych psychoanalityków, nie znalazły potwierdzenia w wynikach jego obserwacji. Nie był jednak osamotniony w swych poszukiwaniach badawczych – zalążki swojej teorii widział w ustaleniach etologów i psychoanalityków węgierskich, np. I. Hermanna Michaela i Alice Balint.

Od tego czasu teoria przywiązania, dzięki potwierdzanej empirycznie zdolności wyjaśniania szerokiego spektrum zjawisk rozwojowych, umacniała swoją pozycję w psychologii i stała się punktem odniesienia dla wielu badaczy i praktyków. Zebrane podczas jej testowania dane wskazywały na niedostatki ówcześnie dominującego modelu biologiczno – medycznego w leczeniu zaburzeń psychicznych, odwołującego się jedynie do farmakoterapii czy neurochirurgii. Podobne wnioski w tym czasie wyciągali niezależnie od siebie psychologowie i psychiatrzy sprawdzający różne hipotezy dotyczące rozwoju i zachowania człowieka. Dzięki ich dociekaniom wiemy, iż to, jak się zachowujemy i jaką mamy osobowość, jest „zapisane” w naszym mózgu jako skomplikowany wzorzec połączeń, który może ulegać zmianie pod wpływem doświadczenia podczas całego naszego życia. Mimo pieczołowicie gromadzonych dowodów klinicznych wielokrotnie potwierdzających skuteczność psychologicznych interwencji w leczeniu zaburzeń psychicznych, brak możliwości efektywnego badania subtelnych funkcji mózgu zniechęcał do zajmowania się procesami umysłowymi i ich zmianami w procesie leczenia psychologicznego. Ten stan uległ radykalnej zmianie w okresie ostatnich kilkunastu lat. Rozwój nowych technik badania mózgu ( PET, SPECT, fMRI ) pozwolił na precyzyjniejsze określenie relacji pomiędzy pracą mózgu a funkcjami psychicznymi obserwowanymi klinicznie. Dzięki temu dziś patrzymy na zdrowie psychiczne jako na wynik działania zarówno funkcji stricte zdeterminowanych biologicznie ( genetycznych, konstytucjonalnych, związanych z funkcjonowaniem innych organów ciała), jak też szeroko pojętych doświadczeń ( głównie związanych z relacjami interpersonalnymi, społecznymi czy kulturowymi ). Teoria przywiązania opisuje jeden z ważniejszych wymogów harmonijnego rozwoju, mający psychologiczne podłoże. Stanowi jeden z przykładów na to, że dziś każda profesjonalna diagnoza stanu psychicznego powinna określać udział obu czynników w doświadczanym cierpieniu tak, aby zaproponować optymalnie dopasowane leczenie.